logotype

Terminarz

grudzień 2024
P W Ś C Pt S N
25 26 27 28 29 30 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 1 2 3 4 5
Bliżej gwiazd...

8 lipca 2013, Czesław Budzyniak

Nie ziemia jest ojczyzną mą, choć kwieciem wabi maj.Tam w górze, tam gdzie gwiazdy lśnią, jest mój ojczysty kraj. To jedna z naszych starych pieśni śpiewanych na cmentarzach w czasie pogrzebów.

Wskazuje ona nam naszą ojczyznę i jej miejsce gdzieś tam, wśród gwiazd. Jej słowa i melodia ożywiają w nas tęsknotę za przyszłością, za tym, co wieczne i nieprzemijające.

 

Każdy z nas czasem też doświadcza tęsknoty za przeszłością i są to chwile niekiedy przyjemne. Wówczas pragniemy je przeżyć raz jeszcze, by życie było bogatsze. O innych, tych bolesnych, nie chcemy pamiętać.

 

Tęsknota, czy to ta za przeszłością czy za przyszłością, jest dziedzictwem człowieka darowanym mu przez Stwórcę. Jest dziedzictwem jak jego miłość, wiara czy nadzieja - o te wartości trzeba zabiegać i troszczyć się zawsze. Natomiast tęsknota jest częścią nas samych, jak nasza wolność, z którą przyszliśmy na świat, i o nie zabiegać nie trzeba, trzeba tylko pozwolić im istnieć w nas. Trzeba je chronić, by ktoś ich nie zniszczył. Bo tęsknota i wolność są nasze, dane nam od Boga na zawsze w naszej życiowej przestrzeni. Bez tych wartości człowiek byłby ubogą istotą, zdolną do życia, ale nie zdolną do twórczości, w którą wyposażony został w Edenie.

 

Interesujące jest to, jak Sam Stwórca uszanował wolność, którą obdarzył człowieka. Nie nadawał imion zwierzętom, lecz przyprowadzał je do człowieka, aby zobaczyć, jak je nazwie i każda istota miała nazwę, jaką nadał jej człowiek [1Moj. 2,19]. Nie raz budzi się tęsknota za utraconym rajem, zwłaszcza gdy jest nam źle na ziemi. Wtedy pojawia się pytanie: co byłoby dziś, gdyby Adam dotrzymał wierności? Gdyby dotrzymał...

 

To tyle o tęsknocie naszej, z którą żyjemy i towarzyszy ona nam w chwilach smutku i radości, która niekiedy przybiera taki zasięg, że przysłania rzeczywistość duchową.

 

No właśnie - rzeczywistość duchową. Ale jak się rzecz ma z przyszłością? Mam tu na myśli tęsknotę w kontekście naszej wiary chrześcijańskiej. Chodzi o tęsknotę za przyszłością w naszym zwyczajnym życiu każdego dnia. Co się stało, że gdzieś zatracone zostało tajemnicze piękno za tym, jak czasem zdarza się nam powtórzyć biblijny wiersz: czego oko nie widziało i ucho nie słyszało. Dlaczego nie ma w lokalnych wspólnotach słów w modlitwach: Przyjdź, Panie Jezu! Powiedz, dlaczego? Nie słychać też modlitw choćby powtarzanych za Dawidem, który nosił w sobie tęsknotę i wyrażał ją tak: Ciebie pragnie dusza moja, do Ciebie tęskni ciało moje, jak ziemia zeschła, spragniona i bezwodna. Ziemia wyschnięta i bez wody jest martwą ziemią. Człowiek bez tęsknoty za swoim Bogiem i wszystkim, co jest związane z Nim, staje się bezowocny, nie przejawia życia w sobie. Jest to stan zagrożenia dla ducha, życia w Duchu Świętym.

 

Kiedy analizuję dokładniej to, o czym piszę, to zdaje się, że dostrzegam przyczynę takiego stanu rzeczy. Wygląda na to, że ziemia zdominowała niebo i trudno jest tęsknić za niewidzialnym bogactwem nieba, mając perspektywę dóbr na ziemi. Trudno tęsknić za niewidzialnym światem wieczności, mając na ziemi choćby tylko chatę pod strzechą ale widzialną, z tak zwanym wieczystym użytkowaniem gruntu.

 

Kiedy czytamy o ulicach ze złota szczerego, przejrzystego jak szkło lub drogi kamień, podobny do naszego jaspisu, to czyż nie nasuwa się myśl, że to nie jest bogactwo jak nasze bogactwo? U nas jaspis, to jest jaspis, a złoto to jest to, które błyszczy i ma 14 karatów, ale co najważniejsze, jest nam w jakimś wymiarze dostępne. Wtedy tęsknota, by być bliżej gwiazd, jakoś maleje i blednie, a zastępuje ją nasza ziemska rzeczywistość. Apostoł Paweł, urodzony, wychowany i wykształcony w Tarsie na najlepszym ówczesnym uniwersytecie, z obywatelstwem rzymskim, gdy przyłączył się do znienawidzonej sekty naśladowców Jezusa  z Nazaretu, był za to mocno prześladowany. Ale jeszcze mocniej uwierzył w Jezusa i dzięki tej wierze zrodziła się tęsknota za tym, co niewidzialne, rezygnując z tego, co doczesne i wówczas dostępne dla niego. Kiedy doświadczył Bożej miłości powiedział: jestem tego pewien [!], że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość... nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie, Panu naszym [Rzym. 8,38].Te słowa nie mogły pochodzić z wiedzy, jaką nabył u stóp Gamaliela, mogły pochodzić tylko z jego głębi i doświadczania Bożej miłości.

 

Kiedyprzemierzał drogę od miasta do miasta, jako Apostoł Narodów, dotarł aż do Europy i tam dostarczając bogactwo wiary w Chrystusa. On mógł udźwignąć to brzemię wiary, bo nie stracił kontaktu z niebem, ta tajemnicza tęsknota była w nim zawsze żywa. Zachęcał też swoich słuchaczy prostym zwiastowaniem Ewangelii mówiąc: uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony ty i dom twój. W innym miejscu zachęcał: o tym co w górze myślcie, nie o tym co na ziemi…  ja jedno czynię, zapominam o tym co za mną, dążąc do tego, co przede mną. Zmierzam do celu, do nagrody w górze.

 

Człowiek, który zmierza po nagrodę w górze, nie zatrzymuje się przy wystawie tego świata i nie zwraca uwagi na jego reklamę, on wciąż tęskni za tym, co w górze. Nie będzie też szukał sobie towarzystwa w świecie z pustym i hałaśliwym śmiechem nazywanym radością życia. Dla niego jest wyraźna granica, którą dzięki Ewangelii, sam sobie wyznaczył. On wie, że droga tego świata kończy się w otchłani i znika z oczu na zawsze. Chrześcijanin nie może akceptować scenariuszy, które są zaprzeczeniem Ewangelii Chrystusowej. Jego celem jest być bliżej Boga, bo on wie, że tylko wtedy może być naprawdę szczęśliwy [Ps. 73,28], a później odebrać nagrodę, za którą tęsknił. A nagrodą tą jest głos Bożego Syna: sługo dobry i wierny... wejdź do radości Pana swego.

 

Apostoł Paweł, gdy znalazł się w więzieniu w Filipii wraz z Sylasem, mimo więzów i niedogodności w wewnętrznym lochu więzienia, śpiewał być może poematy Dawidowe czy pieśni pouczające synów Koracha i wyrażoną w nich tęsknotę do innej rzeczywistości: Jak jeleń pragnie wód płynących, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże. Ileż głębi w tych słowach i tajemniczej tęsknoty bycia z Bogiem i tylko z Bogiem żywym.

 

Nic dziwnego, że Szczepan, padając na kolana pod ciosami kamieni,mógł powiedzieć: nie policz im grzechu tego. On chciał, aby i jego prześladowcy byli tam, gdzie on zmierza. I ostatnie jego słowa: Panie Jezu, przyjmij ducha mego. On już widział wieczność, bo spotkał śmierć, którą nic nie może pokonać. Tylko miłość do wrogów, która była w nim, mogła ją zwyciężyć i zwyciężyła. Wtedy to znikły wszystkie cienie, bo ujrzał on Bożą chwałę i Jezusa.

 

Pragnę tu przypomnieć pieśni, które wyszły z ust ludzi podobnych do nas, ludzi, którzy przeżywali, co i my przeżywamy. Radość i smutek na przemian, dobro i ubóstwo też było ich udziałem. W tych pieśniach wyrażona jest ich wiara sięgająca poza świat widzialny, jak podobnie w pieśni synów Koracha: Abyście mogli opowiadać przyszłemu pokoleniu, że to jest Bóg, Bóg nasz na wieki wieków, On nas prowadzi poza śmierć [Ps. 48,15].

 

Bez wątpienia te słowa osiągną swój cel. Wezmą swoje spełnienie w chwili przekroczenia progu przeznaczenia. Więc trzymaj to, co masz!

 

Czasem jeszcze na cmentarzach słyszy się tę pieśń żegnając tych, którzy zakończyli ziemską drogę. A tych, którzy byli pożegnać, pozostawia się z ostrzeżeniem słowami pieśni: Wracamy w dom, Ojcowski dom, dziś może dojdziemy jeszcze. Słowa: „dziś może dojdziemy jeszcze” przypominają nam, że bilet jest wypisany w dniu, kiedy zostałeś poczęty, a dni przyszłych jeszcze nie było. Teraz potrzeba tylko zerwać kartkę niewidzialną ręką z odpowiednią datą, której nie znasz. Później już tylko uroczystość jak teraz na podobnym cmentarzu.

 

Kończąc moje rozważania pragnę, aby Duch Święty w naszej głębi ożywił poniższy tekst w każdym, kto może zatracił tęsknotę za tym, co w górze, a przylgnął do tego, co przemijające, co może ma wartość doczesną, ale nieporównywalną z wiecznością. Całym sobą powtórzmy razem, wyrażając naszą wiarę i naszą tęsknotę: Tak mówi ten, który świadczy o tym. Tak, przyjdę wkrótce. Amen, przyjdź, Panie Jezu! [Obj. 22,20].