Co zrobisz z Jezusem? |
15 marca 2013, Wiesław Janik Podobne pytanie stawiali sobie arcykapłani i faryzeusze. Było to też tematem ich intensywnych dyskusji po tym, jak Jezus wzbudził z martwych Łazarza. Wtedy arcykapłani i faryzeusze zwołali Radę Najwyższą i mówili: Cóż uczynimy? Człowiek ten dokonuje wielu cudów. (Jana 11:47) Tym samym stał się dla nich „konkurentem”, ponieważ wielu ludzi uwierzyło w Jezusa i podążali za Nim.
Podobne pytanie postawił Piłat Żydom, którzy przyprowadzili do niego Jezusa, domagając się kary śmierci. Był przekonany o niewinności Jezusa z Nazaretu. Jako namiestnik cesarza zobowiązany był jednak zająć konkretne stanowisko w tej sprawie. Szukał wykrętnej drogi. Najpierw chciał, aby sami kapłani osądzili Go według swojego zakonu. Gdy ten sposób się nie udał, odesłał Pana Jezusa do Heroda. Po Jego powrocie Piłat próbował w drodze amnestii, jaka przysługiwała dla jednego więźnia z okazji żydowskiego święta, uniewinnić Jezusa. Ale i ten sposób się nie powiódł. Wtedy zdenerwowany całą sytuacją stwierdził: Ja w nim żadnej winy nie znajduję. Cóż więc mam zrobić z Jezusem, którego zwą Chrystusem? (Mat. 27:22) Odpowiedź była jedna: Niech będzie ukrzyżowany. Więc taki został wydany wyrok. Daremnie Piłat umywał ręce wobec ludzi mówiąc: Nie jestem winien jego krwi. Po wszystkie czasy powtarzane jest i zapisane w dokumentach, kronikach: Umęczony pod Poncjuszem Piłatem i ukrzyżowany.
Ale czy to pytanie jest już tylko historią? Nie! Jest ono nadal aktualne. Obecnie wielu ludzi staje przed ważnym wyborem: Co zrobić z Jezusem? Tak jak w czasie sądu i krzyżowania Jezusa jedni wołali: ukrzyżuj go i cieszyli się z Jego śmierci, natomiast inni płakali i w swojej bezsilności stali wiernie pod Jego krzyżem zrozpaczeni, tak i obecnie ten temat dzieli ludzi.
Zadaję więc pytanie tobie, drogi czytelniku, w której grupie ludzi się znajdujesz? Obecnie uwielbiony Jezus Chrystus, Syn Boga żywego, woła do wszystkich: Oto stoję u drzwi i kołaczę, jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. (Obj. Jana 3:20) Czy otworzyłeś już drzwi twego serca i przyjąłeś Go jako swego osobistego Zbawiciela i Pana na stałe? Słowo Boże mówi tak: Tym zaś, którzy Go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego. (Jana 1:12) Następnie czytamy w 1 Jana 5:12: Kto ma syna ma żywot, kto nie ma Syna Bożego nie ma żywota. A może szukasz wykrętnej drogi tak jak Piłat? Wiedz, że masz tylko dwie możliwości: uwierzyć w Jezusa jako jedynego Zbawiciela i przyjąć Go do swego życia albo zdecydowanie odrzucić, przeznaczając się tym samym na wieczne potępienie. Żadne tłumaczenia i wykrętne drogi – umywanie rąk – nie mają usprawiedliwienia w tym temacie.
W obecnym okresie, gdzie tak wielu ludzi twierdzi, że świętuje i wspomina śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa, wskazane jest, aby to nie było powodem do dogadzania ciału, uczestniczenia w jakimś obrzędzie religijnym czy też dobrym czasem do wyjazdu na wycieczkę w góry lub nad morze. Należy raczej głęboko zastanowić się nad tym, jaką wartość stanowi dla ciebie osobiście śmierć męczeńska Pana Jezusa Chrystusa oraz Jego zwycięskie zmartwychwstanie. Jeżeli jesteś tym, który uznał Pana Jezusa i przyjął Go jako obiecanego Mesjasza i Króla oraz otrzymałeś od Niego nowe życie, powiedz o tym innym ludziom, którzy jeszcze nie dokonali takiego wyboru. Opowiedz dokładnie swoim dzieciom i wnukom, co wycierpiał Boży Syn oraz jakie to ma znaczenie i wartość dla ludzi żyjących na całej ziemi. Pójdź też do Zboru i wraz ze wszystkimi dziećmi Bożymi z całego serca podziękuj drogiemu Zbawcy za dokonane dzieło zbawienia, w pełni radości i wdzięczności. Oczywiście nie wystarczy tylko jeden dzień w roku mówić o tym czy też dziękować Bogu. Ale szczególnie w tym czasie powinnością żywego Kościoła jest zająć właściwe stanowisko w tym zakresie po to, aby ludzie, którzy jeszcze nie uwierzyli prawdziwie w Jezusa Chrystusa, otrzymali właściwy impuls do tego, aby się zatrzymać w swoim biegu za marnością i zastanowić się nad swoim stosunkiem wobec jedynej, świętej ofiary dokonanej dla ich zbawienia.
Drugim powodem, dla którego należy uwielbiać Boga i Jego Syna oraz dziękować za okazaną ludziom łaskę, jest to, że Bóg oczekuje, aby jego Kościół, który jest na ziemi, przyczynił się do chwały i wywyższenia Baranka Bożego, bo na Niebie czynią to wszyscy Aniołowie i osobistości przebywające koło tronu Bożego. Dokładnie czytamy o tym w Obj. Jana 5:6-14: I widziałem pośrodku między tronem a czterema postaciami i pośród starców stojącego Baranka jakby zabitego, który miał siedem rogów i siedmioro oczu, a to jest siedem duchów Bożych zesłanych na całą ziemię... I zaśpiewali nową pieśń tej treści: Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć jej pieczęcie, ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka i ludu i narodu. I uczyniłeś z nich dla Boga naszego ród królewski i kapłanów i będą królować na ziemi... W jednej z pieśni ze Śpiewnika Pielgrzyma śpiewamy takie słowa:
Jezus zdradzony zupełnie sam, Stał przed Piłatem u sądu bram. Padło tak ważne pytanie tam: „Cóż zrobię z tym Jezusem?” Co zrobisz ty z Jezusem? Szczerze odpowiedz sam! Zbliża się czas, gdy zapytasz: Co zrobi ze mną Pan?
I ja stawiam jeszcze raz tobie, drogi czytelniku, tak ważne pytanie: Co zrobiłeś z Jezusem do tej pory? Co robisz obecnie? A co masz zamiar zrobić w przyszłości? Nadchodzi czas, że staniesz osobiście przed Nim i wtedy zadasz sobie pytanie: Co zrobi ze mną Pan? Odpowiedź nie jest trudna: Dokładnie uczyni z tobą to samo, co obecnie czynisz ty z Nim.
|