Krzyczę do Ciebie a Ty nie odpowiadasz... Cz.1 |
Czesław Budzyniak Zwykle na początku Bożej drogi chrześcijanie przeżywają dobre chwile - czas łaski. Te chwile dane są im, aby mogli spróbować jak dobry jest Pan, doświadczać też mocy Bożego Słowa i swojej przemiany od wewnątrz. W tym okresie Słowo zapisane np. w Ps. 16,2-3 jest tak aktualne, że nikt i nic nie może go naruszyć. Jest niejako pieśnią na ustach każdego dnia a także nie rzadko i nocy. "Tyś Panem moim nie ma dla mnie dobra poza Tobą. Do świętych zaś, którzy są na ziemi, to są szlachetni w których mam upodobaniem." Biblia Tysiąclecia tłumaczy ostatnie zdanie: wzbudził On we mnie miłość przedziwną. Jak bardzo trafne jest to określenie - miłość przedziwną. Pamiętamy może z przed wielu, a może wielu, wielu laty tą dziwną miłość - pierwszą miłość.
Myślę, że dobrze pamiętacie ten okres łaski. Jest on bowiem dany nam abyśmy mieli na co wspomnieć gdy nadejdzie inny czas - a na pewno nadejdzie. Tym miejscu chcę jasno powiedzieć że, ten inny czas to też czas łaski, ale o odmiennym charakterze.
A na ten okres czasu mamy w Biblii np. takie przypomnienie: "Zmęczyłem się wołając, wyschło gardło, zmęczyły się oczy moje od czekania na Boga mojego." (Ps. 69,47) Natomiast Etana Ezrachita w Ps. 89,47 mówi: " Dopókiż Panie, czy na zawsze będziesz się ukrywał , czy gniew Twój jak ogień płonąć będzie? Wspomnij jak krótkie jest życie moje, jak znikomymi stworzyłeś wszystkich synów ludzkich." A Job skarży się: "Krzyczę do Ciebie lecz mi nie odpowiadasz , stoję lecz Ty nie zważasz na mnie." Jestem przekonany, że te i inne miejsca Pisma Świętego znalazły się w Nim, abyśmy sobie uświadomili, że to Bóg dopuszcza by jego dzieci przechodziły ciemną dolinę, gdzie ich wiara będzie poddana próbie w piecu Malachjaszowym, gdy usiądzie by wytapiać i czyścić srebro (Ks. Malachiasza 3,3) Dlaczego? Dlatego, że wiara w oczach Boga jest najważniejsza, bez wiary Bogu nie można się podobać a sprawiedliwy z wiary żyć będzie. ( Hebr.3,4 ) A zatem kluczową dla naszej wiary jest wola trwania przy swoim Bogu mimo tego, że brak nam odpowiedzi na ważne nasze pytania. Brak odpowiedzi na nasze modlitwy, zwłaszcza wtedy gdy bardzo na nie czekamy. To jest częstą przyczyną kryzysu wiary .Czekamy teraz i dziś jednak jeśli odpowiedź przyjdzie o cztery dni za późno (jak w Betanii) wtedy wszystko wydaje się być stracone.
Kryzys wiary był zawsze i jest bardzo przykrym doświadczeniem, ale mając świadomość, że każde Boże dziecko musi przejść ciemną dolinę i jeśli będzie pamiętało na Słowo Pana - dobroć i łaska towarzyszyć mi będą po wszystkie dni - przejdzie i wyjdzie na wzgórze gdzie wszystko widać inaczej. Zwróćcie proszę waszą uwagę na to co teraz powiem. Nasza wiedza o Bogu, nawet nasze poznanie Boga nie może uwolnić nas od przykrych doświadczeń w drodze za naszym Panem przez pustynię. A to dlatego, że Pan Bóg pragnie mieć takich ludzi wierzących na ziemi, którzy we wszystkim czego będą doświadczać ujrzą wolę swojego Boga i pójdą za Nim. Niech to będzie przewodnią myślą w naszej wędrówce - tak będzie lepiej.
Chciałbym teraz przejść do jednego z przykładów ze Starego Testamentu. Posłużę się tutaj historią postaci, którą posługiwał się też Jezus. Jego imię to " Jahwe jest moim Bogiem " Jest nią Eliasz, o którym mówi Ap .Jakub w przekładzie Biblii Gdańskiej: "Był poddany tym biedom co i my." Oto mieszkaniec Tiszbe, wychowany na stepach Gielladu, długowłosy, przepasany skórzanym pasem wokół swoich bioder. To zaiste nie zwykła postać, choćby dlatego, że sam Pan Jezus jako pierwszy się nią posługiwał w Nowym Testamencie wiele razy.
Śledzą jego życie widać na wstępie, że jest ono nie zwykłe, choćby dlatego, że jak żaden inny prorok modlitwą powstrzymuje deszcz. Później sprowadza ogień z nieba na złożoną przez siebie ofiarę modląc się : "Odezwij się Panie i od powiedz mi , niech lud pozna, że to Ty jesteś prawdziwym Bogiem" (I Król.18,36) I odezwał się Bóg któremu ufał, nie zawiódł się. Następnie znów sprowadza deszcz na ziemię,dzięki modlitwie swojej a międzyczasie wytracił 450 proroków Izabel żony Achaba, toteż nie może ona tego wybaczyć Eliaszowi i zażądała jego życia. Napisane jest , że Eliasz zląkł się. Ratując się ucieczką poszedł do Berszeby w ziemi judzkiej. Tu zostawił swojego sługę a sam udał się w drogę oddaloną o jeden dzień. Mogło to być w upale dnia ok 15 km.
Nie wiemy o czym myślał Eliasz, wiemy natomiast, że osiągnął wielki sukces na płaszczyźnie duchowej. Mógł o tym rozmyślać, mógł także rozmyślać o tym dlaczego ta bezecna córa Sydonu go prześladuje, dlaczego nie mógł ją unicestwić jak jednego z jej proroków? O zmroku usiadł pod krzakiem jałowca zmęczony mając świadomość, że uszedł ręki Izabel. Wydaje się, że powinien być zadowolony ze społeczności z swoim Bogiem i odpowiedzi na modlitwę bowiem dokonał Pan rzeczy wielkich. Izrael oddał chwałę Bogu a oto Eliaszowi najbardziej chodziło. Poniższe fragmenty Słowa Bożego ukazują jednak inny obraz człowieka siedzącego pod jałowcem. Siedzi tam człowiek w kryzysie wiary i prosi swojego Boga o śmierć. Pamiętajmy w kryzysie wiary nasze rozwiązania wdają się być najlepsze, ale to nie jest prawdą. Dobrze jest jednak rozejrzeć się wokół siebie może uda się dostrzec przyczynę takiego stanu rzeczy. W przypadku Eliasza tę przyczynę można dostrzec na płaszczyźnie fizycznej a ściślej mówiąc na płaszczyźnie biologicznej. Może zaniedbał jakiś szczegół z wyżywieniem, może nie miał za co kupić żywności czy zaopatrzyć się w wodę. Poszedł w upale dnia na jeden dzień drogi i osłabł. A skąd to wiem? Otóż kiedy zasnął anioł Pana przygotował wodę i upieczony placek. Kiedy obudził się spożył placek, napił się wody i zasnął ponownie. Może liczył, że nadejdzie śmierć ? Anioł obudził go po raz drugi i mówi : posil się bo daleka droga przed tobą. Nie było to zgodne z jego oczekiwaniem - chciał umrzeć. Daleka droga to dwadzieścia dni w jedną stronę do Bożej góry Horeb (lub Synaj ta góra nosi w Biblii dwie nazwy ). Napisane jest w Biblii, że chleb anielski jadł człowiek, tu również był chleb anielski, bo o mocy tego pokarmu szedł dwadzieścia dni do góry Horeb i dwadzieścia dni powrotu. Gdy doszedł do podnóża tej góry znalazł jaskinię i wszedł do niej by odpocząć. W cichym wietrze spotyka Pana i następne polecenie otrzymuje: powrót do ziemi judzkiej...
Można, a nawet trzeba zadać sobie pytanie Dlaczego potrzeba aż 40 dni i nocy podróży pieszej, by tam otrzymać polecenie. Dlaczego nie pod krzakiem jałowca ? Naprawdę tego nie wiem,wiem tylko jedno, ażeby przetrwać kryzys wiary nie trzeba się buntować jak nie buntował się Eliasz i być posłusznym jak on był posłuszny.
Z powyższej historii o Eliaszu wynika, że mogą być wspaniałe przeżycia w życie człowieka wierzącego, ale mogą też nadejść mroczne dni, w których śmierć wydaje się być najlepszym rozwiązaniem. Dlatego niech nie dziwi nikogo fakt gdy usłyszysz z ust człowieka wierzącego, który kocha swojego Boga ,ale będąc doświadczanym powtórzy za Jobem: "Gdybym znalazł grób to jak bym znalazł ukryty skarb." (Job3,26)
W tej historii otrzymaliśmy też nie co wiedzy o naszym Bogu a mianowicie to, że Pan Bóg posłuszeństwo człowieka sowicie wynagradza .Jeśli nieraz odmawia jego prośbie to dlatego, że przygotowuje człowiekowi coś ,czego człowiek nawet się nie może spodziewać. Jeszcze raz pomyślmy o Eliaszu pod jałowcem. Gdyby spełnił Bóg jego prośbę został by tam jako człowiek pokonany przez strach przed Izabel i nic więcej o nim by nikt nie wiedział.
Pan Bóg chciał swojego sługę uhonorować na swój sposób. Kiedy uznał, że dosyć już tułaczki na tej ziemi, wysłał po niego rydwan i konie ogniste by na skrzydłach wiatru unieść go do miejsca, które dla niego przygotował nie doznając śmierci jak inni ludzie. Ponadto dane mu było spotkać Jezusa w ciele na górze Przemienienia gdzie Piotr, Jakub i Jan byli świadkami tego niezwykłego wydarzenia. A zatem,Boże myśli to nie nasze myśli. Jak dobrze, że Bóg nieraz myśli inaczej. Problem jest w tym, że nie zawsze je rozumiemy, toteż nie zawsze jesteśmy chętni by je przyjąć. Zgódź się ze swoim Bogiem kiedy jesteś jeszcze w drodze. Ciężar dnia i upał nie jest łatwo znieść, ale zgódź się - tak będzie lepiej dla ciebie.
Cdn... |