1 czerwca 2017, Wiesław Janik
Potem rzekł faraon do Józefa: „Jam jest faraon, lecz bez twego zezwolenia nie wolno nikomu w całej ziemi egipskiej podnieść ręki ani nogi” (I Mojż. 41, 44).
Od tak nagłej zmiany sytuacji, warunków życia oraz kompetencji można by doznać zachwiania równowagi psychicznej lub też wyzwolić w sobie niekontrolowane reakcje. Józef natomiast zachował całkowitą równowagę. Nie, nie chcę tu omawiać systemu, jakim zarządzał Egiptem, przygotowując kraj do 7 lat głodu. Chcę natomiast zwrócić uwagę czytelników na dalszą jego postawę, jaką zachował teraz, w tak odmiennych warunkach i możliwościach. Józef, korzystając z poruczonej mu władzy, mógł dokonać zemsty na swoich wrogach, którzy spowodowali tyle cierpień i poniżenia w jego życiu. Pierwsza mogłaby być żona Potyfara, która niewinnie go oskarżyła. Mógł on również wziąć odział wojska i pojechać do Kanaanu wymierzyć sowitą karę swoim braciom, którzy w tak barbarzyński sposób z nim postąpili, a przy okazji odwiedzić swojego ojca w starości. Nie, Józefowi taki plan nawet nie przyszedł do głowy. Zauważamy całkowicie coś odmiennego. Przede wszystkim Józef ożenił się i prowadził moralne życie w rodzinie. Nie upodobnił się do ludzi z wysokich sfer, których pociągała rozwiązłość i żądza zysku. Uczciwie sprawując władzę w Egipcie, nieświadomie realizował dokładnie Boży plan dotyczący ratunku całego plemienia Hebrajczyków w czasie głodu i nie tylko. Gdy urodził mu się pierwszy syn, nadał mu imię Manasses, co oznacza zapominający o krzywdach. Powiedział: „Bóg mi dozwolił zapomnieć o wszelkiej udręce mojej i o całym domu ojca mego” (I Mojż. 41, 50-51). Wynika z tego, że Józef prosił Boga o to, aby dopomógł mu wyrzucić z serca i pamięci poczucie krzywdy i uprzedzenie do tych, którzy spowodowali jego wieloletnie cierpienia. Gdy w czasie głodu przyszli z Kanaanu jego bracia i stanęli przed nim nie poznając go, kłaniali się mu do ziemi, prosząc pokornie o sprzedaż zboża. Nie wiedzieli, że właśnie teraz wypełniają prorocze sny Józefa sprzed wielu lat (I Mojż. 42, 8-9). Józef poczuł wielką miłość do braci i współczucie z powodu ich udręki i głośno zapłakał. Gdy kolejny raz przyszli kupować żywność, Józef dał im się poznać mówiąc: „Jam jest Józef, wasz brat”. Gdy oni usłyszeli te słowa, bardzo się przerazili, ale Józef uspokoił: „...teraz nie trapcie się ani nie róbcie sobie wyrzutów, żeście mnie tu sprzedali, gdyż Bóg wysłał mnie przed wami, aby was zachować przy życiu” (I Mojż. 45, 4-9). Po tym wydarzeniu Józef poprosił faraona i za jego pozwoleniem sprowadził do Egiptu swego ojca wraz z całą rodziną, w sumie 70 osób, osiedlając ich w ziemi Goszen. Zwróćmy teraz uwagę na następny aspekt jego szlachetnej postawy wobec swego ojca, Jakuba. Gdy zachorował, to Józef wziął swoich synów, Manasesa i Efraima, przyprowadził do niego i wobec nich oddał mu pokłon, prosząc o błogosławieństwo dla siebie i swoich synów. Jaki piękny przykład dla wszystkich synów i ojców. Józef, władca Egiptu, nie wstydził się swego starego ojca, ale oddał mu wielki szacunek wobec własnych dzieci, na dodatek prosząc go o błogosławieństwo!!! O, jakże cenił sobie wartość rodzicielskiego błogosławieństwa, pragnął go również dla swoich dzieci (I Mojż. 48, 1-16). Jestem zawsze głęboko poruszony, gdy czytam to miejsce Biblii. Józef otrzymał coś więcej niż oczekiwał, gdyż Bóg, przez usta Jakuba, przekazał mu prorocze poselstwo: „Oto ja umieram, lecz Bóg będzie z wami i pozwoli wam wrócić do ziemi ojców waszych” (I Mojż. 48, 21-22). Do tego jeszcze otrzymał dziedziczną część w tej ziemi i w dodatku o jedno zbocze górskie więcej niż jego bracia. Niesamowite! Jaką wiarą się wykazał! Przyjął obietnicę na tak daleką przyszłość tak, jakby już posiadał to bogactwo. Kończąc swe życie, Jakub błogosławił swych synów i przepowiedział im przyszłość, ale najlepsze błogosławieństwo i obietnice otrzymał Józef (I Mojż. 49, 22-26). To była nagroda za właściwą postawę, jaką okazywał Józef wobec Boga, swojego ojca i braci, którzy jak wiemy, byli okrutni dla niego. Pomimo wielu dowodów miłości i dobroci, jaką im Józef okazywał, oni ciągle żyli w strachu, że brat kiedyś pomści się na nich (I Mojż. 50, 15-21). Po śmierci Jakuba, zgodnie z jego ostatnim życzeniem, Józef zorganizował mu wspaniały pogrzeb. Z pełną obowiązującą procedurą ciało jego zostało zabalsamowane, następnie zawieziono je do rodzinnego grobu w Kanaanie i tam pochowano (I Mojż. 49, 29-33; I Mojż. 50, 1-14). Drodzy czytelnicy! Analizując powyższą biblijną historię, na pewno zostaliśmy zmobilizowani do głębokich refleksji nad swoim życiem i postępowaniem. Teraz więc odpowiedzmy sobie na następujące pytania:
- Jeżeli zostałeś w życiu przez kogoś zraniony i doznałeś bolesnej krzywdy, czy prosiłeś Boga, aby dopomógł ci wyrzucić urazę z serca czy też ciągle żyjesz przykrymi wspomnieniami i nosisz w sobie pretensje? Biblia mówi tak: „W cierpliwości zaznacza się roztropność człowieka, a chlubą jego jest, gdy zapomina o krzywdach” (Przyp. 19, 11).
- Czy masz swoje dzieci? Chcesz, aby cię szanowały aż do śmierci? Przypomnij sobie, czy ty oddawałeś należny szacunek swoim rodzicom? Czy okazywałeś to na oczach swoich dzieci, i nigdy nie mówiłeś źle o swoich rodzicach? Biblia mówi: „Co człowiek sieje, to też żąć będzie” (Gal. 6, 7-10).
- Czy cenne ci jest błogosławieństwo rodziców, pragniesz go i prosiłeś o nie? Napisane jest: „Synu mój, słuchaj pouczenia swojego ojca i nie odrzucaj nauki swojej matki, bo one są pięknym wieńcem na twojej głowie i naszyjnikiem na twojej szyi” (Przyp. 1, 8-9).
- Czy wola rodziców, która jest zgodna z wolą Bożą, jest zawsze uszanowana przez ciebie w twoim sercu, słowie i czynie? Oto przykazanie Boże: „Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom swoim w Panu, bo to rzecz słuszna” (Efez. 6, 1-3).
Słowo Boże oznajmia nam: „A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia Jego są powołani” (Rzym. 8, 28-30). Serdecznie zachęcam wszystkich do zachowania takiej postawy, jaką okazywał Józef w swoim życiu jako władca, syn, ojciec i mąż. |