Umierająca cecha |
1 czerwca 2014, Wiesław Janik Pan Bóg, stwarzając ludzi, wyposażył ich w pewne uczucia, które stanowią naturalną cząstkę zdrowej psychiki człowieka. Dla przypomnienia wymienię tylko kilka emocji – najbardziej widocznych i najczęściej występujących. Jest to radość lub smutek, zadowolenie lub oburzenie, entuzjazm lub zniechęcenie, wdzięczność lub żal. Uczucia te zmiennie pojawiają się u ludzi zależnie od osobistych przeżyć czy wynikających sytuacji bezpośrednich lub pośrednich. Niektóre z tych uczuć są jak najbardziej słuszne i pożądane, ale są również negatywne i nieuzasadnione, które zrodziły się z niewłaściwego osobistego nastawienia czy też błędnej oceny jakiegoś wydarzenia. Biorąc pod uwagę, że jest to bardzo obszerny i ważny temat dotyczący nas wszystkich, dlatego w tym artykule, w celu przypomnienia oraz zbudowania, poruszę bardzo niebezpieczne zjawisko obecnie pojawiające się wśród ludzi. Dotyczy ono wszystkich warstw społecznych oraz ludzi, którzy nazywają się Ewangelicznymi Chrześcijanami. Chodzi mi o powolne umieranie bardzo ważnej cechy, którą jest WDZIĘCZNOŚĆ, a co za tym idzie – szybkie rozrastanie się – jak nowotwór w organizmie – niewdzięczności i niezadowolenia. Objawia się to w tym, że systematycznie idą w zapomnienie wszystkie otrzymane od Boga błogosławieństwa w zakresie życia doczesnego, a także to, co Bóg uczynił dla nas przez zesłanie swego Syna, Jezusa Chrystusa, który wyzwolił nas z niewoli szatana, zdjął brzemię grzechu i przekleństwa. W zamian za to dał nam nowe życie duchowe oraz pewną nadzieję na życie wieczne. O! Jakże powinna zawsze wypełniać nas wdzięczność wobec Boga za ten zbawienny akt. Ale nie na tym koniec, bo w naszym życiu doczesnym doświadczamy Jego obecności, ochrony, pomocy osobistej i w zakresie naszych rodzin. I jak my odnosimy się do tych faktów? Nie chodzi tutaj tylko o wypowiedzenie kilku suchych słów podziękowania z poczucia obowiązku, ale o to, aby nasze serce było wypełnione wdzięcznością dla Boga, a słowa i inne postawy były wyrażeniem tego, co wypełnia nasze serce. Psalmista Dawid tak to pięknie ujął w Ps. 103; 1-5: „Błogosław duszo moja Panu i wszystko, co we mnie, imieniu Jego świętemu. Błogosław duszo moja Panu i nie zapominaj wszystkich dobrodziejstw Jego...”. Przypomnijmy, że Bóg dla Izraela ustanowił nakazy i prawa, aby pamiętali zawsze o wdzięczności wobec Niego i w zakresie tej wdzięczności zobowiązani byli obchodzić święto. Czytamy o tym w 5Moj. 16;13-17: „…Przez siedem dni będziesz świętował na cześć Pana Boga twego na miejscu, które Pan wybierze, gdyż błogosławić ci będzie Pan Bóg twój we wszystkich twoich plonach i w każdym dziele twoich rąk i będziesz prawdziwie radosny... Ale każdy przyjdzie z odpowiednim darem swoim według błogosławieństwa, jakiego Pan Bóg twój ci udzielił”. Nie inaczej i dzisiaj przedstawia się sprawa wdzięczności wobec Boga. Nasz Bóg oczekuje od każdego z nas wdzięczności i wyrażania jej wieloma sposobami podanymi w Biblii. Czasami ludzie pytają: czy za wszystko mamy być wdzięczni Bogu? Tak, Bogu mamy wdzięczni za wszystko! Bo nawet jak Bóg dopuści w pewnych okolicznościach jakieś doświadczenie czy nawet chorobę w naszym ciele, to czyni to zawsze dla naszego dobra. W Biblii czytamy tak: „Za wszystko dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was” (1Tes. 5;18). Dalej czytamy: „A w sercach waszych niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też powołani jesteście w jednym ciele, a bądźcie wdzięczni” (Kol. 3;15). Pięknym przykładem takiego postępowania jest Job, którym chlubił się Bóg. Job nawet w chwili wielkich tragedii zajął właściwą postawę wobec Boga. „I rzekł Job: nagi wyszedłem z łona mojej matki i nagi stąd odejdę. Pan dał i Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione” (Job. 1;20-22). Obecnie wielu Chrześcijan w chwili pojawienia się jakiegoś problemu czy nieotrzymania natychmiastowej pozytywnej odpowiedzi na modlitwę reaguje tak jak żona Joba, gdy mówiła do swego męża: „Czy jeszcze trwasz w swojej pobożności? Złorzecz Bogu i umrzyj!” (Job. 2;9-10). Coś strasznego! Ludzie, którzy zajmują taką postawę, tracą własną wiarę, wewnętrzny pokój. Na to miejsce pojawia się w nich niezadowolenie, narzekanie, a nawet złorzeczenie i bunt. Ale to nie wszystko. Taki stan rzeczy przenosi się na pogorszenie relacji między ludźmi, ponieważ pozbawieni cechy wdzięczności wobec Boga, nie mają jej też wobec innych. Wyraźnie widać, jak obecnie w przerażającym tempie umiera pośród nas cecha wdzięczności. Dominuje natomiast przekonanie, że wszystko nam się należy i nikt nam łaski nie robi. Takie stanowisko i brak wdzięczności wyrażane jest wobec władzy, pracodawców, a także wobec pracowników. Zauważalne jest też u młodego pokolenia wychowanego w dobrobycie. W jakże jaskrawy sposób widoczny jest bunt i niezadowolenie ze strony dzieci wobec rodziców, pomimo tego, że rodzice robią wszystko ze swej strony, aby zabezpieczyć swoim pociechom jak najlepsze warunki zdrowotne, do nauki, wypoczynku czy wszelkiego rodzaju rozrywek. Natomiast ze strony dzieci jest bardzo mało wdzięczności albo wcale jej nie ma, a to z tego dominuje przekonanie: „To wszystko mi się należy”. Gdy wyniknie okoliczność, że kolega lub koleżanka ma trochę lepszej klasy telefon, laptop lub modniejsze ubrania, to natychmiast wyraża się pretensje do rodzica: „Dlaczego dla mnie takiego nie kupisz?! Ja też takie muszę mieć!”. Nie! Nie ma żadnej prośby, jest tylko żądanie. Bywa i tak, że niektóre dorastające dzieci wyrażają swoje niezadowolenie poprzez ubliżanie rodzicom albo ucieczkę z domu. Gdzie te czasy (wspominam moje dziecięce lata), gdy za najdrobniejszą rzecz czy ubiory potrzebne do codziennego życia lub nauki, należało dziękować rodzicom z pocałowaniem w rękę. Była to wielka radość, gdy rodzice coś kupili lub podarowali dziecku. O grupowych wyjazdach z młodzieżą albo jakichś formach wypoczynku to nie było nawet mowy. Wyjazdy na wakacje czy grupowe kolonie organizowane w gronie chrześcijańskim nie są czymś złym, gdy są ku temu warunki i możliwości, ale pytam, gdzie się podziała wdzięczność wobec rodziców? Wyrażenie z serca słowa: „Dziękuję serdecznie”. Troszkę uśmiechu i radosnej twarzy. A równolegle z tym zaangażowanie się w pomoc dla rodziców w domowym gospodarstwie, a także całkowite posłuszeństwo i oddawanie należnego szacunku rodzicom. Rzeczywiście wdzięczność jest w stanie przedśmiertnej agonii. Szanowni rodzice! Gorąco apeluję, uczcie wasze dzieci i wpajajcie im od najmniejszego zasadę, że zawsze trzeba być wdzięcznym i wykazywać tę wdzięczność dla wszystkich. Rozważając ten temat pojawia się pytanie: co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? Jakie czynniki mają na to wpływ? Otóż odpowiedź znajdujemy jak zawsze w Biblii. Przeczytajmy więc 1Tym. 6;6-10: „I rzeczywiście pobożność jest wielkim zyskiem, jeśli jest połączona z poprzestawaniem na małym... Jeśli mamy wyżywienie i odzież poprzestawajmy na tym. A ci, którzy chcą być bogaci, (a nie mogą) wpadają w pokuszenia i sidła...” Życie pokazuje, jak często u takich ludzi pojawia się niezadowolenie nie dlatego, że im czegoś brakuje do życia, ale dlatego, że inni ludzie posiadają więcej i lepsze od nich. Zapominają przy tym, jak bardzo powinni dziękować Bogu za już otrzymane dobra i błogosławieństwa. Miejsce wdzięczności zajmuje zazdrość i niezadowolenie. Lepiej więc zwrócić swoją uwagę na tych, którym pod wieloma względami powodzi się gorzej niż nam. Wtedy zauważymy, jak wiele mamy powodów do wyrażenia wdzięczności wobec Boga i ludzi, dzięki którym otrzymaliśmy niejednokrotnie wiele błogosławieństwa, wsparcia i pomocy. Do wyrażania wdzięczności wobec Boga i innych ludzi nie potrzeba wyższego wykształcenia, dużych zasobów finansowych czy heroicznego wysiłku fizycznego. Przede wszystkim potrzebna jest świadomość, że ktoś wyświadczył mi dobrowolnie i bezinteresownie jakąś przysługę, dobre słowo, współczucie, dobrą radę lub wstawił się w naszej sprawie u osób trzecich. Trzeba umieć również docenić starania i troskę innych osób wobec nas. W takim nastawieniu zrodzi się uczucie wdzięczności, co przyniesie owoc w naszej postawie: - roześmiana i radosna twarz wraz ze słowami: pięknie dziękuję, jestem bardzo wdzięczny za to, co uczyniłeś dla mnie; - w niektórych okolicznościach warto pamiętać o drobnym upominku lub kwiatach; - odwzajemnienie pomocy w razie potrzeby. Myślę, że takie sposoby wyrażania wdzięczności w relacjach międzyludzkich budują nasz stan duchowy, pogłębiają nasze wzajemne więzi oraz uczucia miłości. Zgodzimy się też z tym, że gdy wyświadczymy komuś przysługę, tak szczerze i bezinteresownie, a ten ktoś wyrazi w jakikolwiek sposób podziękowanie i wdzięczność, jest nam wtedy bardzo miło, że zostało to zauważone i docenione. Więc cóż pozostało? Czyńmy tak jedni względem drugich, wzbudzajmy tę cechę wdzięczności w swoich sercach i okazujmy ją w każdy możliwy sposób. Tak też powiedział Pan Jezus w Ew. Mat.7;12.: „A więc wszystko cobyście chcieli, aby wam ludzie czynili, to i wy im czyńcie, taki bowiem jest zakon i prorocy”. Nie pozwólmy więc umrzeć wdzięczności, ale wzbudźmy ją do pełni zdrowia, a będziemy o wiele szczęśliwsi. Tego życzę sobie i wszystkim czytelnikom. |