logotype

Terminarz

październik 2024
P W Ś C Pt S N
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
PELIKAN NA PUSTYNI - Modlitwa utrapionego w duchu - Psalm 102,7-12

24 maja 2014, Czesław Budzyniak

pelikanJestem podobny do pelikana na pustyni, jestem jak sowa wśród ruin. Nie śpię i jęczę jak ptak samotny na dachu. Jadam popiół jak chleb, a napój mój mieszam ze łzami.

To z powodu gniewu Twego, gdyż podniosłeś mnie i strąciłeś. Dni moje są jak cień wydłużone, a ja usycham jak trawa.

 

Na wstępie słów kilka o znaczenia słowa „utrapienie”. W słowniku języka polskiego znajdujemy takie wyrazy jak: „kłopoty, troska, udręka, niedola, smutek lub pogrążyć się w smutku”. Przyczyną utrapienia może być cierpienie fizyczne lub psychiczne.

Przeżyć czas utrapienia ducha jest czasem trudnym i bolesnym. Jest ludzkim czasem naszego bólu wewnętrznego i osamotnienia. Można tutaj oskarżać Boga, można też mieć żal i zadawać pytanie, jaką korzyść ma Pan Bóg z tego, że człowiek staje się niemym i przestaje wołać: „Boże mój, czemuś mnie opuścił. Jeśli nawet zdobędzie się na wołanie, to i tak nie zawsze ono będzie przyjęte.

Gdzieś tam na górze narad, gdzie spotykają się Synowie Boży, zapada decyzja o niejednym z nas, który dojrzał i jest decyzja: czas skierować go na pustynną ścieżkę, dokonać próby sił i ochrzcić go ogniem! Wtedy staje się wszystko inne jak było dotąd. Analogiczny obraz mamy od początku do końca w księdze Joba. Odnosisz wrażenie, że jesteś jak sowa wśród ruin, jak ptak samotny na dachu. Pojawia się żal, że byłeś podniesiony, a teraz jesteś strącony i usychasz jak trawa. Oczekujesz odpowiedzi, a jej nie ma, może ją otrzymasz, a może i nigdy nie otrzymasz.

Bóg ma dla każdego odpowiedź jedną, którą pozostawił w Biblii, a mianowicie: Zaiste nie z serca trapi i zasmuca synów ludzkich, a w B.T.: Niechętnie przecież poniża synów ludzkich (Tr. J.3,33). To trzeba zrozumieć, a jeszcze lepiej przyjąć i powtórzyć za autorem Ps.119,69: Zanim zostałem upokorzony, błądziłem, ale teraz strzegę słowa Twego. Czyli to wszystko ma określony cel związany z naszą potrzebą.

Ostatnie dziewięć lat doświadczałem i nadal doświadczam tegoż utrapienia. Wciąż jeszcze jestem w drodze i każdego dnia, czasem i w nocy, patrzę na osobę bliską i drogą, jak jest jej coraz mniej, a za jej drzwiami cisza. Zarówno jej miłość i pragnienia, a także ból wewnętrzny, już minęły. Jej świat jest taki mały i tajemniczy, a wszystko, co dzieje się pod słońcem, będzie już bez jej udziału. Zmierza bowiem do progu swego przeznaczenia bez walki, bo ta już zakończona zwycięstwem. Świadomy jestem, że los przekreślił naszą ziemską przyszłość, a pojawił się między nami inny świat, jakże bardzo inny od tego, który był, ale już nie jest. Więc trochę wiem, dokąd prowadzi niedola, smutek i udręka, a i rozpacz nie jest mi obca.

Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do naszego pelikana i powiedzmy o nim słów kilka.

Ptaków wodnych jest bardzo dużo, dlaczego zatem autor tego tekstu wziął pelikana za przykład, mówiąc: „Jestem podobny do pelikana na pustyni”Być może już wtedy wiedział on o tym, a może dopiero w średniowieczu wyjaśniono i wzięto za przykład najwyższego poświęcenia się, jak robią to te ptaki, wychowując swoje pisklęta. Pelikan, gdyby znalazł się z młodymi na miejscu bez pokarmu, jest w stanie skaleczyć siebie i własną krwią karmić swoje młode. Toteż w średniowieczu wszedł on do symboliki chrześcijańskiej, a w kontekście sakralnym był znakiem ofiary Jezusa. (Wolna encyklopedia).

Nie zamierzam jednak omawiać tego ptaka w tym kontekście. Chcę zwrócić uwagę na sam fakt ptaka wodnego na pustyni. To właśnie ta analogia będzie główną myślą w naszym dzisiejszym rozważaniu.

Jestem jak pelikan na pustyni.

Nietrudno sobie wyobrazić ptaka znajdującego się na pustyni, którego naturalnym środowiskiem jest woda, a pożywieniem ryby. Nie znajdzie on sobie tam pożywienia. Pustynia jest miejscem okrutnym i strasznym. Nie zna litości dla zwierząt, które przystosowały się już do jej warunków, a co dopiero dla ptaka z innego zupełnie środowiska. Dla większości istot żywych jest miejscem śmierci, dla człowieka również. Ziemia spieczona słońcem, brak roślinności, brak wody i w rezultacie …życia. Jeśli z przyczyn niezależnych od siebie pelikan znajdzie się na pustyni i nie będzie miał siły odlecieć, zginie.

Autor przewodniego tekstu, przeżywając utrapieniu ducha, widzi siebie w miejscu pelikana na pustyni. Nie chce umierać, chce żyć, szuka ratunku i woła do swojego Boga. Utrapienie ducha jest jednym z najbardziej bolesnych i tajemniczych cierpień, którego nie da się wypowiedzieć ustami ludzkimi. Jest podobne do śmierci głodowej pelikana na pustyni. Przy tym nie rozumie się samego siebie i swojego cierpienia. Nasz wewnętrzny świat ukryty w nas, to nasze uczucia, wyobrażenia, nasze myśli i pragnienia. To także nasza miłość i ból wewnętrzny z utrapieniem ducha. Posłuchajcie, jak to wyrażali Boży ludzie, będący w utrapieniu ducha i jakich używali przykładów.

Niech nie zaleją mnie fale, niech nie pochłonie mnie głębia i czeluść niech nie zawrze nade mną swej paszczy (Ps.69,16). Najczęściej ma się odczucie, że Pan Bóg zasłonił swoje oblicze obłokiem, by nie słyszeć wołania, choć czasem głośno wylewa utrapiony swoją skargę i napój miesza ze łzami. Słowa takie jak: zaleją mnie fale, pochłonie głębia, czy czeluść zawrze swą paszczę nade mną są nad wyraz wymowne i ukazują dramat ludzkiego życia. Są to co prawda prorocze słowa dotyczące Naszego Pana i Zbawiciela, ale to On powiedział: nie może być uczeń większy nad mistrza swego. Dokładnie spełniły się one w życiu Jezusa, spełnią się też w życiu Jego uczniów.

Inny człowiek w utrapieniu mówi: Czy masz z tego korzyść, że uciskasz, że gardzisz tworem rąk swoich? Czy jeszcze będziesz płoszyć liść porwany przez wiatr i gonił suche źdźbło, że przypisujesz mi tak gorzkie leki i każesz pokutować za grzechy mojej młodości? (Jb13,25)

To tyle albo aż tyle potrafi wypowiedzieć ludzki język na temat utrapienia ducha. Natomiast ile i jak trzeba to przeżyć, tego nikt nie zmierzy i nikt nie zważy. Utrapienie ducha nie jest wymierne, jest przeznaczone do przeżywania i wyciągania wniosków.Job ośmielił się powiedzieć tak: O, gdyby dokładnie zważono moją udrękę..., to byłoby ono cięższe niż piasek morski (Job 6,2). Natomiast autor Psalmu 119,71 wyciągnął wnioski i powiedział: Dobrze mi, że zostałem upokorzony, abym się nauczył ustaw Twoich.

Myślę, drodzy czytelnicy, że te wydarzenia ujęte w tych fragmentach Słowa Bożego można, a nawet trzeba odnieść do naszego życia i naszej rzeczywistości, gdyż nie jest ona inna od minionej. Proszę, przypomnij sobie, może nie wszystkie smutne i przykre doświadczenia zostały w pamięci przysłonięte cieniem, czasem. Może zdołasz przypomnieć sobie chwile samotności i swoich westchnień. Być może też nie musisz sięgać do przeszłości, bo obecny twój czas jest podobny do pelikana na pustyni. Ręce wyciągasz w nocy, a one nie mdleją, powieki jakby ktoś trzymał otwarte tak, że zasnąć nie możesz. Myśl nie odstępuje, że miłosierdzie stłumione, a obietnice Boże cofnięte. Chcesz zrozumieć i nie możesz, bo śladów Bożych nie widać, a Jego ścieżka się skończyła w gąszczu myśli, które nie ustają w każdą noc i każdy dzień. Jesteś gotów zrobić wiele, by odmienić swój los, gdybyś tylko wiedział, co zrobić i jak zrobić.

Trzeba pamiętać, że każdemu przypadnie w pewnym wymiarze dźwigać własne brzemię w utrapieniu ducha. Nie ośmielam się jednak udzielać rad nikomu, bo nie mogę ich udzielić nawet samemu sobie, a to oznacza, że ich nie mam. Zachęcam jedynie, by każdy zdobył się na wolę trwania przy swoim Bogu, niezależnie od tego, jak rozległe jest twoje utrapienie. To mogłem zrobić ja i to zrobiłem, poskutkowało. Czasem dobrą radą jest trwanie w milczeniu, kiedy zwyczajne środki nie działają. Do tego, by trwać do końca przy Bogu, zachęcają nas też synowie Koracha w Ps. 44,18: To wszystko przyszło na nas, a jednak nie zapomnieliśmy Ciebie. Serce nasze nie odwróciło się od Ciebie, a kroki nasze nie zeszły ze ścieżki Twojej. Oby tak było w życiu każdego z nas.

Czasem wydaje się, że nie ma dna pod stopami naszymi i że już będzie koniec. Tymczasem dno jest jeszcze niżej, dzień jutrzejszy to pokazuje. Takie doświadczenia pozwalają nam ocenić, co jest w życiu ważne, a co mniej ważne. Wówczas łatwiej podejmować słuszne decyzje, bo jesteśmy bogatsi o doświadczenie, które wyrosło z nas samych i pojawiło się na naszym ołtarzu.

 

Odczuwam teraz głęboką potrzebę modlitwy za tymi, którzy odnaleźli odbicie swojego doświadczenia, czytając ten artykuł, i nadal czują ciężar. Proszę, spróbuj zanurzyć się razem ze mną w słowach tej modlitwy. Niech ta modlitwa stanie się Twoją modlitwą dziś i w następne dni, oby Pan dał ukojenie dla Twego utrapionego ducha, abyś nie poczuł się jak człowiek samotny na pustyni.

Władco Wszechświatów nam nieznanych, jesteś czasem dziwnym, tajemniczym milczeniem, a zalecasz nam przychodzić do Siebie. Idę więc ku Tobie tajemnico, wsłuchany w dźwięk moich myśli, idę z moją wiarą i moim powątpiewaniem, drogą mojego czasu i mojej przestrzeni. Jak trudno Ciebie, Boże, objąć myślami, a jeszcze trudniej określić rozumem. Wiem tylko, że jesteś „ABBA” kochającym Ojcem, a dla mnie to tak wiele znaczy, że takim JESTEŚ. Proszę, dotknij mnie, abym mógł iść dalej i odnaleźć sens swojego istnienia i swojego bólu. Ojcze, chcę zrozumieć chwałę krzyża i jeszcze głębiej uświadomić sobie, że zbliżyłem się do Ciebie drogą, która się nazywa – utrapieniem ducha. W imieniu Jezusa, naszego Pana, teraz proszę, daj utrapionym zrozumieć, że doświadczenia w piecu cierpienia dokonujesz ze względu na Siebie i swoją świętość. Proszę, zachowaj nas przed szkodą, jaką moglibyśmy uczynić sami sobie, kiedy nasze ograniczenia utrudniają nam pić z Twojego zdroju, który jest strumieniem wody żywej na naszej pustyni. Dopomóż nam, Boże, byśmy nie umarli jak umierają pelikany na pustyni. Amen.

 

Bliski jest Pan tym, których serce jest złamane, a wybawia utrapionych na duchu (Ps.34,19).