Wydawanie owoców Ducha Świętego w rodzinie |
14 maja 2014, Wiesław Janik
Jest to treść Psalmu 104, w którym autor przedstawia piękno i wartość tego, co stworzył Bóg na ziemi z myślą o szczęściu człowieka, którego to stworzył na obraz i podobieństwo Swoje. Zwróćmy uwagę tylko na niektóre wersety Słowa Bożego: „Zraszasz góry z górnych swych komnat. Ziemia nasyca się owocem, który stwarzasz. Sprawiasz, że rośnie trawa dla bydła i rośliny na użytek człowieka, aby wydobywał chleb z ziemi...” oraz: „O jak liczne są dzieła Twoje Panie. Tyś wszystko mądrze uczynił. Ziemia jest pełna dóbr twoich...”. Gdy cofniemy się do początkowych opisów dotyczących stworzenia przyrody, oraz wszelkich stworzeń włącznie z ludźmi, to dowiadujemy się, że Bóg nadał wszystkiemu niezmienne prawa do funkcjonowania i uzdolnił wszystko do wydawania owocu wraz z nasieniem w celu rozmnażania się. Czytamy o tym w pierwszej księdze Biblii: „I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich. I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię... Potem rzekł Bóg: Oto daję wam wszelką roślinę wydającą nasienie na całej ziemi i wszelkie drzewa, których owoc ma w sobie nasienie, niech będzie dla was pokarmem. Następnie przyglądnął się Bóg wszystkiemu, co uczynił i ocenił, że jest to bardzo dobre...” (1Moj. 1;27-29). W dużo późniejszym czasie Kaznodzieja Salomona, obserwując to dzieło Boże, napisał tak: „Wszystko pięknie uczynił w swoim czasie, nawet wieczność włożył w ich serca, jednak człowiek nie może pojąć dzieła, którego dokonał Bóg od początku do końca”. Wszystkiemu, co stworzył Bóg (cały wszechświat, przyrodę, zwierzęta i ptactwo), ustanowił granicę i zależność we współistnieniu tak, że w praktyce tworzy to piękną symbiozę. I tak w dziele stworzenia zachowana jest równowaga i harmonia. A teraz zwróćmy naszą uwagę na to, jakie miejsce i kompetencje otrzymał człowiek od Boga wśród tego, co stworzył sam Pan wszechświata. Odpowiedź na to znajdujemy w Psalmie 8: „ …Czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz, lub syn człowieczy, że go nawiedzasz? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od Boga. Chwałą i dostojeństwem uwieńczyłeś go. Dałeś mu panowanie nad dziełami rąk swoich. Wszystko złożyłeś pod stopy jego...”. Patrząc z perspektywy tysięcy lat, możemy zauważyć, że ludzie złamali wszelkie ustanowione zasady zdrowego współistnienia, doprowadzając tym samym do zepsucia i zachwiania Bożego porządku, szkodząc przyrodzie, a następnie samym sobie. Prorok Jeremiasz w natchnieniu Ducha tak określił ten stan: „Lecz ten lud ma serce krnąbrne i przekorne, odstąpili i odeszli. Nie pomyśleli w swoim sercu: Bójmy się Pana naszego Boga, który daje we właściwym czasie zarówno deszcz wczesny jak i późny, który nam zapewnia ustalone tygodnie żniwa. Wasze winy obaliły ten porządek, wasze grzechy pozbawiły was dobrego” (Jer. 5;21-26). Ludzie, zamiast być powiernikami Boga, nie tylko nie stanęli na wysokości zadania, ale przekroczyli wyznaczone im granice – zamiast wydawać dobre owoce dla chwały Boga oraz umacniać dobre relacje z Bogiem, przyrodą, a także w stosunkach międzyludzkich, wydali złe owoce. Takie zachowanie ze strony ludzi wobec Boga nie tylko pozbawiło ich darowanej godności i szczęścia w społeczności ze Stworzycielem, ale również doprowadziło do tragedii w relacjach międzyludzkich: w małżeństwach, pomiędzy sąsiadami i narodami. W tej sytuacji Bóg zadaje pytanie ludziom przez Izajasza: „Cóż jeszcze należało uczynić mojej winnicy, czego ja jej nie uczyniłem? Dlaczego oczekiwałem, że wyda szlachetne grona, a ona wydała złe owoce?” (Iz. 5;1-7). Tragiczny to stan! Jak się dowiadujemy z Biblii, Bóg w swojej trosce o szczęście ludzi, pomimo ich odstępstwa, podjął kolejne działanie ku uzdrowieniu i wyprowadzeniu ludzi z tego tragicznego położenia. Dokonał tego przez zesłanie na ziemię pomiędzy ludzi Swego Syna w ciele ludzkim. To On swoją postawą, nauczaniem i wydawaniem dobrego owocu w Duchu Świętym w wypełnieniu woli Bożej, pokazał ludziom doskonały wzór do wydawania dobrego owocu w codziennym życiu. Natomiast poprzez swoją męczeńską śmierć na krzyżu, zmartwychwstanie w mocy oraz zesłanie Ducha Świętego dał wszystkim możliwość przebaczenia popełnionych grzechów, otworzył drogę do powrotu na pierwotne miejsce w społeczności z Bogiem i uzdolnił do wydawania owoców Ducha Świętego. Z polecenia Ojca Pan Jezus ponownie bardzo wyraźnie wydaje oświadczenie ludziom, mówiąc: „Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, aby to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, dał wam” (Jana 15;16). Aby nie było żadnych wątpliwości, to Chrystus poinformował ludzi, kiedy i jaki człowiek jest uzdolniony do wydawania trwałych i dobrych owoców. Zostało to zapisane na stronicach Pisma Św. w Ew. Jana 15;4-5: „Trwajcie we mnie, a ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a ja w nim, ten wydaje wiele owocu, bo beze mnie nic uczynić nie możecie.” Natomiast ap. Paweł w nauce dla ludzi wierzących pokazał, w czym objawiają się prawdziwe owoce Ducha Św. Przeczytamy o tym w Liście do Galacjan: „Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu...” (Gal. 5;22-25). Rozważając ten temat w kontekście obecnych sytuacji istniejących w małżeństwach i rodzinach, można zauważyć, jak bardzo został zburzony ustanowiony przez Boga porządek w relacjach współżycia, harmonii, jedności, wierności i wzajemnego szacunku. Efektem tego jest tak wiele rozwodów, tragedii rodzinnych oraz dzieci pozbawionych ciepła rodzinnego. W obliczu takiego stanu budzi się pytanie: Co zrobić, aby te relacje w małżeństwach zostały uzdrowione i wszystko powróciło do pierwotnych norm ustanowionych przez Boga. Popatrzmy zatem do Biblii, gdyż tam znajdujemy skuteczną receptę na całkowite uzdrowienie relacji w rodzinach. Aby tak się stało, każdy współmałżonek oraz członek rodziny musi ze swej strony „rodzić” dobre owoce Ducha Św. w codziennym życiu. Pierwszy stopień do uzdrowienia małżeństwa to okazywanie szacunku, czci i posłuszeństwa Bogu, poprzez prowadzenie świętego życie, łącznie z ustawicznymi modlitwami do Boga. Tak mówi Pan: „ …Abyś był przejęty czcią dla Pana Boga twego, przestrzegając przez wszystkie dni twego życia wszystkich jego ustaw i przykazań, które Ja dziś nakazuję tobie, twoim synom i wnukom, abyś żył długo... Będziesz je wpajał w twoich synów i będziesz o nich mówił, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstawiając” (5 Moj.6;1-9). Drugi stopień do uzdrowienia rodziny to utrzymywanie zdrowych relacji pomiędzy żoną i mężem na zasadach ustanowionych przez Boga i podanych w Biblii: „Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu. Bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem. Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim.” Dalej czytamy: „Mężowie, miłujcie żony swoje jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie... Tak więc mężowie powinni miłować żony swoje, jak własne ciała. Kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje…” (Efez.5;22-33). Żyjąc tak i wydając owoce Ducha systematycznie i w każdych warunkach, otwieramy drogę do realizacji trzeciego stopnia, a mianowicie – budowania dobrych relacji pomiędzy rodzicami a dziećmi i odwrotnie. Wola Boża w tym zakresie jest taka: „ A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu dzieci swoich, lecz napominajcie i wychowujcie je w karności dla Pana” (Efez.6;4). Dołączyć do tego powinniśmy ustawiczne modlitwy za dziećmi. Pamiętajmy też o błogosławieniu ich w imieniu Pańskim we wszystkich dobrych przedsięwzięciach. A dzieci? „Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom swoim w Panu, bo to rzecz słuszna. Czcij ojca swego i matkę, to jest pierwsze przykazanie z obietnicą: Aby ci się dobrze działo i abyś długo żył na ziemi” (Efez. 6;1-3). Taki stosunek dzieci wobec rodziców wnosi wielkie Boże błogosławieństwo na czas przebywania z rodzicami oraz na kolejny etap życia. W takim stanie ducha i dobrej atmosferze rodzinnej możemy wejść na czwarty stopień wydawania owoców Ducha Św. przez rodzinę, a jest to całkowite zespolenie się ze Zborem dzieci Bożych w wierze, nadziei, szacunku i zaangażowaniu we wspólną pracę duchową, a także wspólne trwanie w dobrych i trudnych chwilach naszego życia. O takim podejściu czytamy w Psalmach: „Rzekłem do Pana: Tyś Panem moim, nie ma dla mnie dobra poza Tobą. Do świętych zaś, którzy są na ziemi: To są szlachetni, w nich mam całe upodobanie” (Ps.16; 2-3) oraz: „Ze względu na braci moich i przyjaciół, będę ci życzył pokoju. Ze względu na Pana Boga naszego, będę szukał dobra twego” (Ps.122;1-9). Każdy Zbór składa się z wielu rodzin, a w całości jest jednym ciałem w Chrystusie oraz oazą miłości, czystości, szacunku i wzajemnej troski o siebie. O! Jakże dobrze przebywać w takiej społeczności, ale to my sami, we współudziale Ducha Św., mamy zbudować takie relacje. Ta właściwa atmosfera i dobre relacje wprowadzają rodziny, a także całą społeczność, na piąty stopień owocowania w Duchu Św., a jest to – okazywanie gościnności i ofiarności dla potrzebujących na zasadach miłości i szczerości w gronie społeczności dzieci Bożych. O konieczności wydawania owoców Ducha w tym zakresie przypomina Biblia: „Gościnności nie zapominajcie, przez nią bowiem, niektórzy, nie wiedząc o tym, aniołów gościli. A nie zapominajcie dobroczynności i pomocy wzajemnej, takie bowiem ofiary podobają się Bogu” (Hebr. 13; 2 oraz 13;16). A jaki jest owoc tego? Przeczytajmy: „Bo sprawowanie tej służby nie tylko wypełnia braki u świętych, lecz wydaje też obfity plon w licznych dziękczynieniach składanych Bogu” (2 Kor. 9;12). O, jakże wiele jest zaniedbań na tym stopniu wydawania owocu Ducha Św. i w rodzinach, i zarazem w Zborze. Pozostaje tu dużo do zrobienia. I tak z tymi owocami Ducha będziemy zdolni wejść na kolejny stopień przed Bogiem w celu oddawania Bogu, przez Jezusa Chrystusa, chwały i dziękczynienia za Jego doskonałe dzieło stworzenia nas i uzdolnienia do życia w całkowitej harmonii i szczęściu w zakresie małżeństwa, rodziny i Kościoła. Do tego zachęca nas Słowo Boże: „Przez Niego więc nieustannie składajmy Bogu ofiarę pochwalną, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię” (Hebr. 13;15). Pan Jezus powiedział: „Przez to będzie uwielbiony Ojciec mój, jeśli obfity owoc wydacie i staniecie się uczniami moimi” (Jana 15;8). Kończąc to rozważanie, dochodzimy do przekonania, że takiego stanu i atmosfery potrzebujemy wszyscy. Aby to osiągnąć, nie potrzeba nam wyższego wykształcenia teologicznego, dużej ilości pieniędzy czy też szczególnego miejsca, ale potrzeba zaakceptować, przyjąć i wprowadzić w praktyczne życie małżeńskie i rodzinne powyższe Boże zasady. Efektem tego będzie to, że znajdziemy się w całkowicie „innym świecie”, pełnym szczęścia, błogosławieństwa i Bożej ochrony. O to właśnie gorąco modlił się ap. Paweł, aby taki stan był aktualny w rodzinach i Zborach chrześcijańskich: „I oto modlę się, aby miłość wasza coraz bardziej obfitowała w poznanie i wszelkie doznanie. Abyście umieli odróżnić to, co słuszne od tego, co niesłuszne, abyście byli czyści i bez nagany na dzień Chrystusowy. Pełni owocu sprawiedliwości przez Jezusa Chrystusa, ku chwale i czci Boga”. |