Dobro i zło |
15 kwietnia 2014, Czesław Budzyniak Dobro i zło nie są daleko od siebie, są w jednej przestrzeni życiowej i zawsze rywalizują ze sobą. Tą przestrzenią jest serce człowieka. Serce człowieka jest niejako dobrym lub złym skarbcem. „Dobry człowiek wydobywa z dobrego skarbca dobre rzeczy, zły człowiek wydobywa ze złego skarbca złe rzeczy” - mówi Jezus(Mt.12,35). I dalsza myśl Jezusa: „To z serca pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa i kradzieże” (Mt.15,19).Kiedy Bóg stworzył człowieka, był on bardzo dobry. To z upływem czasu, gdy Bóg zaczął się stawać daleki i coraz bardziej nieznany człowiekowi, jego serce stało się złym sercem, bo niewiernym sercem. O tym mówi autor listu do Hebrajczyków 3,12. Natomiast w dobrym sercu kryje się bardzo wiele dobrego. Przede wszystkim miłość pochodzi z serca, jeśli oczywiście udostępniliśmy do niego wejście dla Ducha Świętego (Rzym. 5,5). Niewątpliwie osadzi tam on tę wspaniałą wartość, cząstkę wieczności, która później będzie widoczna w czynach takich jak cierpliwość, uprzejmość czy łagodność. Te cechy mogą powstać i pozostać w sercu człowieka nowonarodzonego, stać się częścią jego samego, tworząc czyste serce. Stąd też Boże błogosławieństwo spoczywa na tych, którzy są czystego serca, bo to przecież oni Boga oglądać będą - mówi Jezus. Oczywistym jest też to, że to człowiek dokonuje wyboru tych wartości i decyduje o ich zastosowaniu w codzienności. Zło jest bardzo atrakcyjne. Myślę, że dlatego, iż posiada dwa oblicza. Jedno na pokaz – tym ludzie często się zachwycają, drugie – ukryte. To ukryte ukazuje dopiero wówczas, gdy wie, że może już ośmieszyć człowieka i szydzić z niego. Zanim się człowiek zorientuje, jest już na drodze zniewolenia, drodze, która skręca w otchłań, a z otchłani powrotu nie ma, nie ma nigdy. Jeśli rozważamy dobrą stronę człowieka czy jego złą stronę, to należy wspomnieć, że po stronie zła może pojawić się w sercu człowieka nienawiść. Nienawiść zawsze zrodzi wrogość, spór, zazdrość czy gniew. Te cechy zła są następstwem innych, często gorszych owoców. I tak oto grzech rodzi grzech, gdy nie zostanie ujarzmiony, zrodzi śmierć. O tym należy pamiętać. Nie będę tu omawiać wielkiej nienawiści, bowiem wiemy, że oprócz wielkiej nienawiści istnieje też mała, z pozoru niewinna, pełzająca, szuka sobie miejsca, by później stać się źródłem wielkiej nienawiści. W zasadzie to nie ma nienawiści, która nie miałaby dostępu do człowieka. Czy wielka, czy mała, dosięgnie każdego z nas w swoim czasie. Każdy musi podjąć z nią walkę i jest ona do wygrania. Do Kaina, który owładnięty był nienawiścią do swojego brata, Bóg powiedział: „U drzwi czyha grzech i kusi cię, lecz ty masz nad nim panować” (1Moj.4,7). Fenomen zła istnieje jak widać od początku, a walka z nim nie należy do łatwej i trwa ona z pokolenia w pokolenie. Istnieje jednak broń, którą można zło pokonać. Tą bronią jest oczywiście dobroć, a zaczynem dobroci jest miłość. Stąd zachęta dla naśladowców Jezusa: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rzym.12,21). Oprócz zła i dobra, a przy tym nienawiści małej i wielkiej, o której wspomniałem, istnieje jeszcze coś bardzo niebezpiecznego, co może znaleźć miejsce w naszym sercu a wygląda niewinnie. Jest to obojętność. Nie można żądać od siebie lub od kogoś, aby zrobił coś np. w sprawie zła, jakie dzieje się pod rządami dyktatorów, którzy uciskają swoje narody i są bezwzględni wobec podwładnych. Nie masz też wpływu na terroryzm na świecie tak, aby ustała przemoc i rozlew krwi niewinnej. Tak samo jak nie masz wpływu na trzęsienia ziemi, które nawiedzają niektóre rejony naszej planety. Ale jeśli wiesz o tych wydarzeniach i jesteś obojętny wobec niedoli drugiego człowieka, bo to nie dotyczy ciebie i twojej rodziny, to powiem ci, że jesteś winien swojej obojętności wobec cierpienia, jesteś winien swojej znieczulicy i przymrużonych oczu na ludzką niedolę. Co zatem zrobisz, gdy sytuacja się odmieni i ty znajdziesz się w podobnym położeniu, a inni będą obojętni wobec ciebie? Biblia daje dobre rady, jak uniknąć takiej sytuacji. Należy jedynie wprowadzić je w czyn. Kaznodzieja Salomona mówi: „Rozdawaj swój chleb w obfitości, a po wielu dniach znajdziesz go. Rozdziel dział między siedmiu albo ośmiu, bo nie wiesz, jakie nieszczęście może się zdarzyć na ziemi” (Kazn. 11,1-2). Słowo w obfitości nie oznacza wszystkich uszczęśliwić. Nie będzie to możliwe. Oznacza to, by nie jednym lub dwoma się interesować, ale siedmioma a nawet ośmioma, czyli wieloma. Wtedy dopiero oznaczać to będzie dla ciebie w obfitości. Oczywiście wszystko zależy od twoich możliwości i ochotnego serca. Dzisiaj istnieją różne formy pomocy dla tych, których dotknęło nieszczęście. Są fundacje i organizacje dobroczynne. Wystarczy jeden SMS ''Pomagam'', a najlepiej siedem albo osiem na wskazany numer, i już masz udział w pomocy, nie wychodząc nawet z domu. Często też można spotkać na ulicy wolontariuszy, którzy poświęcają swój czas dla innych. Nie bądź obojętny i nieczuły na sytuację rodziców chorych dzieci, daj cząstkę albo i więcej. Niech ten skromny twój dar będzie wyrazem wdzięczności Bogu za twoje zdrowe dzieci. Jest tak wiele Bożego światła na ścieżkach naszego życia, dobrych rad i drogowskazów, by nie błądzić i żyć życiem godnym Ewangelii. Potwierdzaj swoją wiarę uczynkami, by czasem nie umarła, bo wtedy nic jej już nie wskrzesi. To przecież do nas Biblia mówi: „Czyń dobro i dobrem zło przezwyciężaj” (Rzym.12,21). |