Co, kiedy i jak należy siać |
1 kwietnia 2014, Wiesław Janik Każdy rolnik, a także osoby posiadające ogródki działkowe lub przydomowe, wraz z okresem nadejścia wiosny podejmują działania w celu dokonania zasiewu zbóż, wszelkiego rodzaju jarzyn czy też kwiatów. Oczywistym jest, że wszyscy, dokonując tego przedsięwzięcia, mają w tym określony cel. A cel jest taki, aby w odpowiednim czasie zebrać zwielokrotniony plon zgodnie z prawem natury i oświadczeniem Słowa Bożego: „Co kto sieje, to będzie zbierał”. W tym zakresie potrzebna jest świadomość zainteresowanych osób, że do każdego zasiewu należy wcześniej przygotować ziemię poprzez oczyszczenie jej ze wszelkich korzeni, cierni, i chwastów. Należy też użyźnić ją odpowiednimi minerałami, które spowodują dobry wzrost i owocowanie roślin. O takiej kolejności i zasadach pouczył ludzi sam Bóg. Możemy o tym przeczytać w Księdze Izajasza: „Czy oracz stale orze, aby siać, robi bruzdy i bronuje swoją rolę?... Pouczył go bowiem o właściwym sposobie i wyłożył mu go jego Bóg...” (Iz. 28; 23-29). Nie inaczej też przedstawia się sprawa w życiu duchowym każdego z nas. Z nauki biblijnej dowiadujemy się, że taką „rolą” pod duchowy zasiew jest serce człowieka. Inaczej mówiąc jego świadomość, wola i uczucia. Gdy Pan Jezus głosił naukę dotyczącą zbawienia, wypełniania woli Bożej oraz osobistego stosunku wobec innych ludzi, to posłużył się właśnie takim prostym przykładem z codziennego życia ludzi: „Wyszedł siewca rozsiewać ziarno swoje. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało zdeptane, a ptaki niebieskie zjadły je... Inne padło między ciernie, a gdy ciernie razem z nim wzrosły, zadusiły je. A jeszcze inne padło na ziemię dobrą i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny…” (Łuk. 8; 4-8) – w Biblii przeczytaj całość. Z tego opisu wynika jasno, że na każdy rodzaj ziemi zostało zasiane jednakowo dobre ziarno, ale tylko na dobrej, oczyszczonej z cierni, mogło wzrosnąć i wydać obfity owoc. Na osobistą prośbę uczniów, Pan Jezus dokładnie wytłumaczył im, jakie to ma odniesienie do pobudek i postaw ludzi, którzy słuchają głoszonej Ewangelii. Zachęcam do przeczytania tego w Ew. Łuk. 8; 9-15. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na podstawową prawdę, którą przedstawił Bóg do narodu Izraelskiego poprzez proroka: „Bo tak mówi Pan do mężów judzkich i jerozolimskich: Orzcie sobie ugór w nowy zagon, a nie siejcie między ciernie” (Jer. 4; 3-4). Zapyta może ktoś, o jakie tu ciernie chodzi? Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w nauce Pana Jezusa: „A to, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy usłyszeli, ale idąc drogą wśród trosk, bogactw i rozkoszy życia, ulegają przyduszeniu i nie dochodzą do dojrzałości” (Łuk. 8;14). A więc ewidentnie to, co obecnie najwięcej przygniata, porywa i zniewala ludzi. Natomiast najbardziej niebezpieczne „ciernie” to grzechy wynikające z rozkoszy, które oferuje bezbożny świat. Dlatego wszyscy słuchający Słowa Bożego, tego „ziarna Prawdy”, dla swego dobra powinni sukcesywnie oczyszczać „glebę” swego serca od wszelkiego grzechu, złych skłonności oraz umiłowania tego „świata” (1 Jana 2;15- 17). Dokonuje się to poprzez szczerą pokutę przed Bogiem. A w zakresie tej pokuty musi nastąpić: - osądzenie samego siebie, uznając się winnym przed Bogiem, z powodu popełnionych grzechów; - odrzucenie i wyrzeczenie się dotychczas popełnianych grzechów oraz nieczystych pragnień; - proszenie Boga o przebaczenie i oczyszczenie, z prawdziwą wiarą w moc usprawiedliwiającej ofiary Jezusa Chrystusa. Przykładem właściwie wypełnionej pokuty jest król Dawid, który popełnił podwójny grzech, a reakcją na Bożą opinię o nim, była jego natychmiastowa, szczera pokuta. Ujęte to jest w Ps. 51.: „Zmiłuj się nade mną, Boże, według łaski swojej. Według wielkiej litości swojej zgładź występki moje! Obmyj mnie zupełnie z winy mojej i oczyść mnie z grzechu mego!” Natomiast ap. Paweł tak nas poucza: „Albowiem objawiła się łaska Boża zbawienna dla wszystkich ludzi. Nauczając nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli” (Tyt. 2; 11-15). Chcę w tym miejscu przypomnieć wszystkim, którzy są głosicielami Ewangelii o zbawieniu w Chrystusie dla innych ludzi, aby zwiastowali pełną Ewangelię, a w skład tej pełni wchodzi nauka o opamiętaniu się, pokucie, bez której nie ma przebaczenia grzechów. Przypomnijmy sobie, co mówi Biblia na ten temat. Otóż Jan Chrzciciel, gdy pełnił swoją misję, przygotowując ludzi do wiary i przyjęcia Ewangelii, którą później głosił Jezus Chrystus, mówił o konieczności opamiętania się, czyli pokucie: „ A w one dni przyszedł Jan Chrzciciel, każąc na pustyni judzkiej mówiąc: Opamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios” (Mat.3;1-2). Natomiast do ludzi, którzy tłumnie przychodzili, aby dać się ochrzcić bez pokuty i zmiany stylu swego życia, odniósł się bardzo stanowczo mówiąc: „Plemię żmijowe, któż wam poddał myśl, aby uciekać przed przyszłym gniewem? Wydawajcie owoce godne opamiętania...” (Łuk. 3;7-9). Również Pan Jezus, rozpoczynając głoszenie Ewangelii o Bożej łasce i zbawieniu, mówił do słuchających ludzi: „Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, opamiętajcie się i wierzcie Ewangelii” (Marek 1; 15). Nie pominęli też tego nauczania Apostołowie, pierwsi ewangeliści i kaznodzieje. Głosząc zbawienie w Chrystusie, nawoływali każdego do osobistej pokuty i odrzucenia bezbożnego stylu życia. Dla przykładu przytaczam tylko jedną wypowiedź: „ A gdy to usłyszeli, byli poruszeni do głębi i rzekli do Piotra i pozostałych apostołów: Co mamy czynić mężowie bracia? A Piotr do nich: Opamiętajcie się i niech się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego” (Dz. 2;36- 38). Jakże często obecnie można spotkać i usłyszeć niektórych ewangelistów, a także kaznodziei, którzy głoszą tanią łaskę, własnego wydania, pomijając całkowicie nawoływanie do pokuty oraz odwrócenia się od tego grzesznego świata, a oddania się całkowicie dla Boga. A wygląda to mniej więcej tak: Głosi się ludziom, że dobry jest Bóg, który kocha wszystkich i przyjmuje bez wyjątku, jakim kto jest, natomiast Pan Jezus na krzyżu zrobił wszystko za ludzi tak, że nie muszą już nic robić ze swojej strony, tylko w to uwierzyć i przyjąć Jezusa do serca. Następnie Jezus uczyni każdego szczęśliwym i wolnym od trosk i problemów, a nie tylko to, bo do tego obdarzy go wymarzonym bogactwem materialnym. Oczywiście na taką tanią łaskę jest zawsze dużo chętnych, a na zakończenie takiego głoszenia i na postawione pytanie: Kto chce przyjąć Jezusa, podnosi się wiele rąk (co trzeba szybko sfotografować). Chętnym do przyjęcia zbawienia i beztroskiego życia każe się powtórzyć krótką modlitwę dyktowaną przez ewangelistę. Po tym już dana osoba otrzymuje zapewnienie, że jest dzieckiem Bożym, posiada Jezusa i może się radować. Muszę powiedzieć, że jest to bardzo smutne, bo w takim sposobie działania czyni się wielką krzywdę tym ludziom, którzy w czasie głoszenia ewangelii o zbawieniu w Chrystusie otwierają się i pojawia się w nich pytanie: „Co mam teraz ja uczynić”? Tacy ludzie są w tym przypadku oszukani, a z biegiem czasu zasiane w nich Słowo będzie zaduszone przez ciernie grzechu, które nie zostały usunięte z ich serc w odpowiednim czasie. Wynika z tego wniosek zgodny ze słowami Biblii, że nie należy siać między ciernie. Właściwy siew Bożej nauki dotyczącej prawdziwej wiary w aktualność i moc ofiary i zmartwychwstania Pana Jezusa, prowadzenia świętego życia, poświęcenia się w służbie dla Pana, a także zagwarantowanych w Biblii obietnic Bożych, należy rozpocząć właśnie dopiero po pokucie, po decyzji człowieka o zerwaniu z grzesznym życiem. Wtedy Słowo Boże – Boże nasiona – będą rosnąć i wydawać owoc w swoim czasie. Musimy też być świadomi tego, że w czasie siania na własnej działce serca lub innym tego ziarna prawdy, pojawiać się będą przeszkody i trudności wynikające z różnych okoliczności. Ta praca wiąże się ze świadomym wzięciem krzyża na siebie w każdym dniu i pójścia w ślady Pana Jezusa. Tak też wyraźnie oświadczył Pan Jezus: „I powiedział do wszystkich: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie” (Łuk.9; 23-26). Ale jest pozostawiona wspaniała obietnica, że ten trud w poświęceniu nie będzie daremny: „Kto wychodzi z płaczem, niosąc ziarno siewne, będzie wracał z radością, niosąc snopy swoje” (Ps. 126;6). Prawdą jest również to, że na obfity plon należy oczekiwać w cierpliwości i nadziei. Żaden rozsądny człowiek nie idzie na drugi dzień po dokonaniu zasiewu, aby zbierać owoce czy jarzyny. Na wszystko jest przez Boga ustalony czas – wzrostu i dojrzewania. Ap. Jakub w tym temacie daje taką zachętę: „Przeto bądźcie cierpliwi bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik cierpliwie oczekuje cennego owocu ziemi, aż spadnie wczesny i późniejszy deszcz. Bądźcie i wy cierpliwi, umacniajcie serca swoje, bo przyjście Pana jest bliskie...” (Jak. 5;7-8). Ważnym też jest to, aby ustawicznie interesować się, pielęgnować i chronić przed duchowymi „szkodnikami” ludzi, u których zasialiśmy to nieskazitelne nasienie, którym jest Słowo Boże, a wzrost i owocowanie pobłogosławi Bóg. Ap. Paweł tak to określił: „Ja zasadziłem, Apollos podlał, a wzrost dał Bóg...” (1 Kor. 3;6-9). Tym samym Paweł wyraził, jak dużą rolę odgrywa w tym zakresie zgodna współpraca w głoszeniu ewangelii, pielęgnowaniu tego zasiewu wśród tych, którzy uwierzyli i prawdziwie przyjęli Chrystusa. A czyni się to poprzez częste rozmowy, duchowe doradztwo, ostrzeżenia przed zasadzkami diabła, a także modlitwy i zachęty w trudnych doświadczeniach. Boże Słowo i Jego obietnice gwarantują nam, że gdy tak będziemy przygotowywać ludzi do przyjęcia ziarna Słowa Bożego, które darzy życiem, i ustawicznie troszczyć się o bezpieczeństwo i prawidłowy wzrost, to możemy być tego pewni, że nadejdzie właściwy czas, gdy będziemy zbierać obfity plon w tym życiu oraz w Królestwie Niebios. Tak to jest przedstawione w Biblii: „Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać, albowiem co człowiek sieje to i żąć będzie... A czynić dobrze nie ustawajmy, albowiem we właściwym czasie żąć będziemy bez znużenia. Przeto póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary” (Gal. 6;7-10). Oto w tym rozważaniu ukazał się następny zakres do zasiewu: miłosierdzie, czynienie dobra i wspieranie potrzebujących, udzielanie środków finansowych w celu wspierania działalności w zakresie głoszenia Ewangelii i niesienia pomocy głodującym. Aspekt ten jest koniecznym i chwalebnym sianiem, który przyniesie wspaniały plon dla chwały Pana i ubogaci naszą wiarę w dobrych uczynkach. Przeczytajmy jeszcze, co mówi Pismo o tym rodzaju siania: „ A ten, który daje ziarno siewcy i chleb na pokarm, da i pomnoży zasiew wasz i przysporzy owoców sprawiedliwości waszej… Bo sprawowanie tej służby nie tylko wypełnia braki u świętych, lecz wydaje też obfity plon w licznych dziękczynieniach składanych Bogu” (2 Kor. 9;6-15). Skoro tak przedstawia się rzeczywistość, więc co pozostaje? Weźmy się ochotnie do pracy, póki jest czas sposobny do siania. Usuwajmy wszelkie chwasty i ciernie z własnej roli serca, pomóżmy to uczynić innym ludziom i siejmy! Sam Pan daje nam wspaniałe nasienie, które zrodzi wspaniałe owoce. Nadchodzi czas zbiorów, czy będziesz miał, co zbierać ze swojej roli? Kiedyś w Zborach śpiewano taką pieśń ze Śpiewnika Pielgrzyma – nr 497:
„Prawdy nasienie ty tylko siej, Jezus się przyzna do pracy twej. Siej choćbyś plonu nie widzieć miał, szczęśliwy, kto ziarno w nadziei siał”.
|